Podejście numer 2:) kolejny raz wyjazd do Anglii spowodował, że postanowiłam tu zajrzeć... może tym razem zmobilizuję się i zostanę na dłużej o ile nie pochłoną mnie zupełnie wszystkie obrzydliwie ogromne wyprzedaże, które się zaczynają... staram się narazie unikać sklepów, bo póki nie zarobię nie chcę molestować mych oczu tymi cudeńkami, choć nie wiem czy to dobry pomysł. Przechodząc rynkiem wyglądam niczym glonojad przyklejony do okien wystawowych od których z wielkim trudem odkleja mnie mój M. ;) staram się chłonąć wzrokiem wszystko, dosłownie wszystko, moja Wish Lista rośnie z prędkością światła, szkoda tylko, że mój portfel jest pusty jak jakaś odległa planeta... ale mam nadzieje, że niedługo się to zmieni, a póki co, wszystkie te sklepowe cudowności powodują, że mam mega motywację do pracy:)
xoxo S.